niedziela, 30 października 2011

Sposoby na wyciągnięcie naszych ukochanych zmarłych z czyśćca


ODPUST
Aby go uzyskać, należy spełnić następujące warunki:
- być w stanie łaski uświęcającej (najlepiej krótko po spowiedzi)
- spełnić uczynek, z powodu którego można uzyskać odpust
- tego samego dnia przyjąć Komunię św. w intencji uzyskania odpustu
- pomodlić się w intencjach, które nosi w sercu Ojciec święty
- być wolnym od przywiązania do grzechu, nawet lekkiego (w przypadku niespełnienia tego warunku zamiast odpustu zupełnego uzyskujemy odpust cząstkowy – też cenny)
UWAGA!
W dniach 1-8 listopada codziennie można uzyskać jeden odpust za kogoś zmarłego. Uczynkiem odpustowym jest w tym wypadku pobożne nawiedzenie cmentarza i modlitwa za zmarłych.



MSZE ŚW. GREGORIAŃSKIE
Jest to 30 mszy odprawianych w intencji jednej osoby zmarłej w ciągu 30 kolejnych dni, przez jednego lub wielu kapłanów. Praktyka ta datuje się od VI wieku i wiąże się z papieżem Grzegorzem Wielkim, który polecił odprawiać przez 30 dni msze za zmarłego mnicha benedyktyńskiego, przy którym znaleziono pewną ilość pieniędzy, co na owe czasy było bardzo wielkim przewinieniem. Trzydziestego dnia miał się ów zakonnik pojawić św. Grzegorzowi i dziękować za okazane mu miłosierdzie - odprawione msze wyjednały mu bowiem wybawienie z czyśćca. Na podstawie tej tradycji i dziś wierzymy, że Msze św. gregoriańskie pomagają wydostać się z czyśćca tym, którzy w nim po śmierci pokutują.

WYPOMINKI
To jedna z najbardziej popularnych form modlitwy błagalnej za zmarłych, której tradycja sięga X wieku. Wierni na kartkach wypisują swoich zmarłych i przynoszą je do swoich duchownych wraz dobrowolną ofiarą. Kiedyś imiona zmarłych, ale także i żywych zapisane na kartkach odczytywano w długich litaniach w czasie sprawowania ofiary Mszy św. Na koniec biskup śpiewał uroczystą modlitwę, w której prosił Boga: Teraz wpisz te imiona na niebiańskiej stronicy (…), abyśmy nie byli zawstydzeni w dzień, kiedy przyjdziesz ten świat osądzić. Amen. Ta lista imion jest więc ziemskim odpowiednikiem oryginału prowadzonego przez Boga w niebie – Księgi życia. Z czasem, gdy zaczęto odprawiać msze wprost w intencji niektórych zmarłych (lub żywych), litanie te zastąpiono wspomnieniami nie zawierającymi już imion wszystkich wiernych, o których Kościół pamięta, lecz tylko imiona jednego czy kilku wskazanych celebransowi. Pisząc dziś imiona zmarłych na kartkach wypominkowych, do których dołączamy ofiarę z naszej pracy i trudu, a następnie je odczytując prosimy, aby ich imiona były zapisane w Bożej księdze życia.

Wierzę w Świętych obcowanie…

Ale czy naprawdę wierzę? Swego rodzaju sprawdzianem mojej wiary w tę prawdę jest śmierć kogoś z moich bliskich. Oni odeszli z TEJ ziemi, nie zobaczę ich już, dopóki i mnie Pan Bóg stąd nie weźmie, nie usłyszę ich głosu, nie wezmę za rękę. Ale świat i życie nie kończy się na TEJ ziemi. Jest jeszcze świat duchowy, niebo.
Jezusa też nie widzę, nie słyszę Jego głosu i nie mogę fizycznie chwycić Go za rękę, a przecież odczuwam Jego obecność w moim życiu, rozmawiam z Nim na modlitwie, czasem wręcz doświadczam Jego opieki, miłości. W sposób niewytłumaczalny i nieuchwytny dla zmysłów Bóg, który jest duchem, ma realny wpływ na kształt mojego życia. 
Z moimi bliskimi zmarłymi też mogę się komunikować na sposób duchowy przez modlitwę za nich. Mogę ich obdarowywać miłością pomagając im wyjść z czyśćca (np. przez zdobycie dla nich odpustu zupełnego) lub skracając im jego trwanie przez ofiarowanie za nich Mszy św., wyrzeczeń, modlitw i dobrych uczynków. Odwiedzenie grobu, tak istotne przede wszystkim dla nas, może mieć znaczenie dla naszych zmarłych, o ile towarzyszy mu żarliwa modlitwa o spokój ich duszy, a kwiaty i zapalane wtedy znicze są gestem spełnianym z miłości, a niekoniecznie z poczucia estetyki.
Naprawdę nasi zmarli oczekują na naszą pomoc. Myślę, że gdyby Bóg pozwolił pojawić się ich duszom w widzialnej postaci i przemówić do nas, zamiast pochwały za pięknie ustrojone i drogie wieńce, obecność trąbki na pogrzebie i dębową trumnę usłyszelibyśmy raczej reprymendę w rodzaju: przestań już rozpaczać po mnie i przywiązywać uwagę do rzeczy tu w wieczności nieistotnych, ale proszę, pomóż mi, zacznij się za mnie modlić, idź do spowiedzi i przyjmij Komunię św. w mojej intencji!
Spotykam czasem osoby zrozpaczone, mające jakieś poczucie winy wobec swoich bliskich zmarłych: czegoś im nie przebaczyły, w czymś zawiniły, dopuściły się jakiegoś poważnego zaniedbania, nie okazały wystarczająco miłości, cierpliwości, uwagi… A teraz on/ona umarł/-a, proszę księdza, i już jest za późno! Nieprawda! Dopóki Ty żyjesz, nie jest za późno, bo możesz pomóc swoim bliskim zmarłym pokutującym w czyśćcu. Więc do dzieła!
Pamiętajmy, że ile pomogliśmy za życia duszom czyśćcowym, tyle też sami otrzymamy pomocy, gdy będziemy już po drugiej stronie życia: miłość za miłość.

Czy to źle, że moje dziecko weźmie udział w Halloween?

Co kryje się za tą pozornie niewinną zabawą, której podstawowymi symbolami są śmierć, krew i duchy? Skąd to okropne świętowanie właśnie w dniach, kiedy my z największą czcią myślimy i wspominamy dusze zmarłych?
Halloween dobrze zadomowił się w polskiej kulturze. Jest obchodzony w domach kultury, szkołach (stąd powyższy tytuł) i często łączy się z propagowaniem okultyzmu, ezoteryki (wróżbiarstwo, spirytyzm). I to jest pierwszy powód, dla którego chrześcijanin powinien mieć się na baczności.
A teraz garść informacji dla tych, którzy widzą w tym tylko niewinną, przebieraną zabawę.
Zwyczaj ten wywodzi się z magiczno-satanistycznych kultów celtyckich kapłanów (druidów), praktykujących spirytyzm (kontakt z duchami zmarłych osób), a nawet składanie ofiar z ludzi ku czci bóstwa śmierci. Dziś także noc 31.10/01.11 czczona jest i „świętowana” przez satanistów jako czas szczególnie aktywnej działalności szatana i duchów potępionych.
„No dobrze – powiecie – ale ja nie mam nic wspólnego z satanizmem, traktuję to wyłącznie jako zabawę i okazję do powygłupiania się.

Jednak są skutki tej zabawy niezależne od Twojego nastawienia:
1.    Przebieranie się za duchy, upiory i wampiry ma na celu oswojenie z rzeczywistością demoniczną („nie taki diabeł straszny…”), której człowiek w sposób naturalny powinien się bać i czuć do niej wstręt: „Bójcie się tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła!” (Łk 12,4) W rezultacie zanika wiara w szatana jako inspiratora zła i wroga zbawienia człowieka; jego obraz sprowadzony jest do infantylnego, oswojonego diabełka.
2.    Jest to dodatkowa promocja i tak obecnych w kulturze zachodu (filmy, poczytne książki, muzyka) elementów demonicznych, takich jak wampiryzm, magia, wróżbiarstwo, wywoływanie duchów. Może prowadzić do rozbudzenia fascynacji tymi elementami, a w konsekwencji do fascynacji złem.
3.    Słowo ludzkie ma wielką moc. Słowa wypowiadanej modlitwy skutkują Bożym błogosławieństwem i mogą przesądzić o naszym zbawieniu: „Jeżeli ustami wyznasz, że Jezus jest Panem (…) - osiągniesz zbawienie.” (Rz 10,9) Ale wypowiedzianym słowem można także otworzyć „drzwi swojej duszy” demonom. Czy masz pewność, że Twoje dziecko bawiąc się w Halloween nie wypowie w swej nieświadomości słów przyzywających złe moce?
4.    Halloween jest „świętem” niebezpiecznym, bo spłycającym i ośmieszającym wartość życia duchowego i pozagrobowego, a czyni to z tym większą perfidią, że wzywa do zabawy właśnie w tych dniach, kiedy my chrześcijanie wspominamy pamięć naszych zmarłych i obchodzimy Uroczystość Wszystkich Świętych. Ta uroczystość ma w swoim założeniu rozpalić w nas tęsknotę za Niebem, świętością, Bogiem, ale też przypomnieć o powinności pomocy w osiągnięciu Nieba naszym bliskim zmarłym przebywającym w czyśćcu. Ma wreszcie skierować nasze tak bardzo pochłonięte doczesnością myśli ku wieczności i wartościom nieprzemijającym.
Nie dziwi więc, że na praktyki związane ze świętowaniem Halloween zareagowały chrześcijańskie Kościoły Europy. Zobaczyły w tym nie tylko obyczaj pogański, ale też gloryfikację zła, przemocy i śmierci.
Czy nie lepiej więc kultywować piękne polskie tradycje związane z Uroczystością Wszystkich Świętych i z Dniem Zadusznym niż próbować importu na nasz grunt dziwacznego, pustego, pogańskiego, niebezpiecznego i zamazującego głębię naszych chrześcijańskich świąt Halloween?

sobota, 29 października 2011

W Imię Boże - rozpoczynamy

Kiedy mówię ludziom, że jedną z moich ulubionych posług kapłańskich jest celebrowanie pogrzebów, najczęstszą reakcją, z jaką się spotykam, jest zdziwienie przemieszane z lekko trwożliwą niechęcią, z jaką na ogół zwykle traktujemy temat śmierci... A ja lubię pogrzeby, bo najłatwiej dostrzec mi wtedy przebijającą przez zasłonę ludzkiego smutku i łez WIARĘ w Boga, w życie wieczne, bo widzę modlących się za zmarłego lub zmarłą jej bliskich, którzy w obliczu śmierci i nieuchronnego Sądu Bożego (dziś jego/jej, jutro być może mojego...) mobilizują się do spowiedzi, głębszego przeżycia Mszy św., przyjęcia Komunii św. Jakby to były takie osobiste rekolekcje, które funduje nam Pan Bóg powołując z tego świata kogoś z naszych bliskich.

Często zadaję sobie to pytanie: czy będę zbawiony? Czy moi bliscy, których kocham, a którzy oddalili się od Boga, będą zbawieni? Czy będą mieli łaskę nawrócenia się, choćby w ostatniej chwili życia, tak aby wybrać Niebo, wieczne szczęście Bycia z Bogiem? Czy nikogo z nas tam nie zabraknie?

Z tych niespokojnych pytań i pragnień i, wierzę, z natchnienia Bożego zrodził się pomysł, aby założyć Bractwo dobrej śmierci w Szczecinie, przy sanktuarium NSPJ, w którym codziennie setki ludzi otrzymują łaski na adoracji Najśw. Sakramentu, w czasie Mszy św., czy korzystając ze spowiedzi w ramach tzw. konfesjonału wieczystego. Zbliża się listopad - to dobry czas na rozpoczęcie tego dzieła, które pobłogosławił już na moją prośbę JE ks. abp. metropolita Andrzej Dzięga. Wyrażając radość podsycał mój zapał mówiąc, że "to jest ratowanie dusz!"

Rozpoczynam więc od zachęty: w kolejne dwie niedziele, tj. 30 X i 6 XI będę mówił w homilii o przygotowaniu się do chwili odejścia z tego świata i zachęcał do wstąpienia w szeregi nowozakładanego Bractwa. Przy wyjściu z kościoła będą rozdawane ulotki informujące o formie i terminie spotkań, a także biuletyn:
  • 30 X omówimy temat pomocy naszym zmarłym pokutującym w czyśćcu 
  • 6 XI tematem będzie dobra śmierć, jak ją przygotować i jak towarzyszyć osobie umierającej
  • 13 XI w biuletynie poruszymy temat czynności po śmierci kogoś bliskiego i organizacji pogrzebu, rozważymy też budzący wiele emocji temat ostatnich zmian w obrzędzie pogrzebu w przypadku kremacji ciała

Zapraszam w te dni do sanktuarium oraz na pierwsze spotkanie
BRACTWA ŚW. MICHAŁA ARCHANIOŁA na Mszy św. 10 XI (czwartek) o godz. 18:30