niedziela, 30 października 2011

Wierzę w Świętych obcowanie…

Ale czy naprawdę wierzę? Swego rodzaju sprawdzianem mojej wiary w tę prawdę jest śmierć kogoś z moich bliskich. Oni odeszli z TEJ ziemi, nie zobaczę ich już, dopóki i mnie Pan Bóg stąd nie weźmie, nie usłyszę ich głosu, nie wezmę za rękę. Ale świat i życie nie kończy się na TEJ ziemi. Jest jeszcze świat duchowy, niebo.
Jezusa też nie widzę, nie słyszę Jego głosu i nie mogę fizycznie chwycić Go za rękę, a przecież odczuwam Jego obecność w moim życiu, rozmawiam z Nim na modlitwie, czasem wręcz doświadczam Jego opieki, miłości. W sposób niewytłumaczalny i nieuchwytny dla zmysłów Bóg, który jest duchem, ma realny wpływ na kształt mojego życia. 
Z moimi bliskimi zmarłymi też mogę się komunikować na sposób duchowy przez modlitwę za nich. Mogę ich obdarowywać miłością pomagając im wyjść z czyśćca (np. przez zdobycie dla nich odpustu zupełnego) lub skracając im jego trwanie przez ofiarowanie za nich Mszy św., wyrzeczeń, modlitw i dobrych uczynków. Odwiedzenie grobu, tak istotne przede wszystkim dla nas, może mieć znaczenie dla naszych zmarłych, o ile towarzyszy mu żarliwa modlitwa o spokój ich duszy, a kwiaty i zapalane wtedy znicze są gestem spełnianym z miłości, a niekoniecznie z poczucia estetyki.
Naprawdę nasi zmarli oczekują na naszą pomoc. Myślę, że gdyby Bóg pozwolił pojawić się ich duszom w widzialnej postaci i przemówić do nas, zamiast pochwały za pięknie ustrojone i drogie wieńce, obecność trąbki na pogrzebie i dębową trumnę usłyszelibyśmy raczej reprymendę w rodzaju: przestań już rozpaczać po mnie i przywiązywać uwagę do rzeczy tu w wieczności nieistotnych, ale proszę, pomóż mi, zacznij się za mnie modlić, idź do spowiedzi i przyjmij Komunię św. w mojej intencji!
Spotykam czasem osoby zrozpaczone, mające jakieś poczucie winy wobec swoich bliskich zmarłych: czegoś im nie przebaczyły, w czymś zawiniły, dopuściły się jakiegoś poważnego zaniedbania, nie okazały wystarczająco miłości, cierpliwości, uwagi… A teraz on/ona umarł/-a, proszę księdza, i już jest za późno! Nieprawda! Dopóki Ty żyjesz, nie jest za późno, bo możesz pomóc swoim bliskim zmarłym pokutującym w czyśćcu. Więc do dzieła!
Pamiętajmy, że ile pomogliśmy za życia duszom czyśćcowym, tyle też sami otrzymamy pomocy, gdy będziemy już po drugiej stronie życia: miłość za miłość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz