- Jeżeli czas na to pozwala i jesteś przytomny, poproś o wezwanie kapłana. PAMIĘTAJ: W chwili śmierci możesz otrzymać rozgrzeszenie i odpust zupełny nawet, jeśli twoja sytuacja życiowa uniemożliwiała ci dotychczas przystępowanie do sakramentów!
- Jeżeli
życie z ciebie uchodzi i wiesz, że kapłan nie zdąży lub nie ma przy Tobie
nikogo, kto mógłby go wezwać, rozmawiaj z Bogiem. Sam poproś Go o przebaczenie
wszystkich swoich grzechów, przypomnij sobie zwłaszcza te ciężkie. Odwołaj się
do Jego miłosierdzia, jak Dobry Łotr uznaj swoje winy i proś Jezusa o
Zbawienie.
Staraj się wzbudzić w sobie żal doskonały (z miłości do Boga), on zgładzi nawet ciężkie Twoje grzechy i przywróci ci stan łaski uświęcającej. - Koniecznie przebacz wszystkim, którym do tej pory jeszcze nie przebaczyłeś. Jeśli chcesz otrzymać Boże miłosierdzie i przebaczenie, sam okaż wielkoduszność swoim winowajcom i przebacz im.
- Módl się powierzając swoją duszę Bogu, nie słuchaj podszeptów Złego, który będzie chciał cię w tej ostatniej chwili zdobyć dla piekła wmawiając Ci, że Bóg nie może cię zbawić z powodu zbyt wielkiej twojej winy. To jest pokusa rozpaczy. Walcz przeciw niej pokornym uznaniem swych win, a więc zgodą na to, że Twoje grzechy istotnie były wielkie, ale też ufnością, że większe jest od nich Boże miłosierdzie i Bóg na pewno Ci przebaczy, gdy Go o to poprosisz.
- Jeżeli w ciągu życia praktykowałeś, choćby dawno, jakieś nabożeństwo, do którego przywiązana była obietnica Jezusa lub Maryi o ocaleniu duszy w chwili śmierci, przypomnij ją sobie i powołaj się na nią – Bóg jest wierny i nie rzuca słów na wiatr, lecz wypełnia Swoje obietnice.
Bractwo jest formą apostolstwa dobrej śmierci, jego członkowie modlą się o szczęśliwą śmierć dla siebie, swoich bliskich oraz tych, którzy są szczególnie zagrożeni śmiercią nagłą i nieprzygotowani do spotkania z Bogiem w wieczności.
piątek, 30 listopada 2012
21 grudnia coraz bliżej...
Niezależnie od tego, co stanie się lub nie w tym dniu, zapoznaj się z poniższą Procedurą postępowania w przypadku Końca świata.
piątek, 23 listopada 2012
Co zrobić, by nie zaskoczył nas Koniec Świata?
Ewangelie ostatnich dni roku kościelnego przedstawiają
uczniów pytających Jezusa o ostateczne zwycięstwo Boga nad światem rozumianym
jako miejsce niesprawiedliwości, bezbożności, zła i cierpienia. W odpowiedziach
Jezusa na temat dni ostatnich mieszają się zapowiedzi zarówno końca Epoki
Starego Prawa, zburzenia Jerozolimy (zanim przeminie to pokolenie) jak i końca
świata, gdy Syn Człowieczy powróci w chwale z orszakiem Aniołów i Świętych.
Opisy strasznych wydarzeń temu towarzyszących, gdy „moce niebios zostaną
wstrząśnięte”, nie są może naszymi ulubionymi fragmentami Ewangelii, ale
spróbujmy zrozumieć, że także one niosą pociechę i ocalenie. Dla Żydów bowiem
zburzenie Jerozolimy przez Rzymian w roku 70 po Chrystusie, było istnym Końcem
Świata. Ostrzeżenia Jezusa, by ten, kto będzie na dachu, nie schodził, kto w
polu – nie wracał do miasta, uratowały wielu. Gminy chrześcijańskie znając
prorockie zapowiedzi zniszczenia świętego miasta w porę ratowały się ucieczką,
przez co wielu chrześcijan ocaliło swe życie. Przed nami jeszcze co najmniej
dwa „końce świata”. Dla każdego z nas indywidualnym końcem świata będzie moment
śmierci. Ten świat wtedy dla nas przeminie, potem nastąpi Sąd Boży szczegółowy,
gdy zobaczymy swe życie w świetle Bożej miłości i Jego planów, które
realizowaliśmy, bądź się im sprzeciwialiśmy. A może ten dzień i godzina, o
której nie wie nikt, prócz Boga Ojca, zastanie nas żywymi, może za życia
jeszcze zaskoczy nas widok przychodzącego Pana… Tak czy inaczej – co wtedy
robić? Jak się zachować? Jak nie ulec panice i lękowi?
+
Pierwsze, co radzi Chrystus, to czuwać, być przygotowanym.
Co to znaczy? To proste. Jeśli przez chrzest umarliśmy dla grzechu, a żyjąc w
łasce Bożej jesteśmy w łączności, komunii z Jezusem, to już jesteśmy zbawieni,
nie musimy lękać się śmierci, ponieważ po niej będziemy z Jezusem przechadzać
się po rajskich ogrodach, złotych ulicach wiecznego Jeruzalem, ucztować z
najbliższymi, z którymi musieliśmy się rozstać przez śmierć, a którzy osiągnęli
zbawienie… Różnie sobie wyobrażamy niebo, najważniejsze, że będziemy tam
szczęśliwi.
+
Po drugie, Jezus każe odczytywać „znaki czasu”. To po nich
mamy rozpoznać, że dzień ten jest blisko, aby nas nie zaskoczył jak złodziej w
nocy. Co to za znaki? Powszechne odejście od Boga, zepsucie moralne,
prześladowanie chrześcijan. Czy należą tu również zjawiska kosmiczne i
przyrodnicze? Trzęsienia ziemi, osłabienie blasku księżyca, zaćmienie słońca,
„spadające” gwiazdy? Trudno powiedzieć, gdyż równie dobrze można rozumieć te opisy alegorycznie, np. kryzys gospodarczy jako zachwianie podstawą egzystencji całych narodów, jak trzęsienie ziemi jest zachwianiem "fundamentów świata". Tak czy inaczej znaki te mają być zapowiedzią, ale i mobilizacją – jeśli widzę,
że to się dzieje, nie mogę pozostać w stuporze obojętności, muszę działać,
pojednać się z Bogiem, z bliskimi, modlić się o ocalenie życia, przede
wszystkim tego wiecznego. Także Anioł Stróż każdego człowieka może wyświadczyć łaskę
pewnych znaków pouczających o zbliżającej się śmierci.
+
Po trzecie, jeżeli widzimy, że wybiła ostatnia godzina
naszego bytowania na tym łez padole (albo, że nadszedł Koniec Świata), to w
ostatnich sekundach życia: wzbudź w sercu żal za wszystkie swoje grzechy,
którymi zasmuciłeś dobrego Boga i proś Jezusa o miłosierdzie nad sobą. Łaska
Boża jest do zbawienia koniecznie potrzebna! Normalnie, gdy jest czas i
możliwość, należy wezwać kapłana, który udzielając rozgrzeszenia i sakramentów
przywróci grzesznikowi stan łaski. Lecz gdy nie ma czasu, stan łaski może być
przywrócony właśnie przez doskonały, tzn. z miłości do Boga, żal za grzechy.
+
Warto już od dziś omadlać godzinę swojego końca na tym
świecie. Oddawać się w opiekę Chrystusa i Matki Najświętszej. Szlachetną rzeczą
jest modlić się o dobry koniec dla swoich bliskich i zadbać, aby nie zabrakło
im posługi kapłańskiej w ostatnich godzinach życia.
piątek, 9 listopada 2012
Patroni dobrej śmierci - część 3
Św. Dyzma (Dobry Łotr) (26 marca) – Wyznał wiarę w Jezusa
wisząc obok na swoim krzyżu i przyjmując go jako słuszną karę za swe winy i
pokutę za grzechy. Poprosił o miłosierdzie i aktem łaski Jezus obiecał mu, że
zaraz po śmierci wprowadzi go do raju. Przykład jego nawrócenia daje nadzieję,
że można skutecznie prosić o Boże miłosierdzie nawet w ostatniej chwili życia.
Jest patronem dobrej śmierci i skazanych na śmierć.
+++
Św. Filomena (11 sierpnia) – dziewica, męczennica, jedna z
najwspanialszych cudotwórczyń. Pomimo wykreślenia jej wspomnienia z kalendarza
liturgicznego (z powodu zbyt małej liczby wiarygodnych świadectw historycznych),
nadal jest czczona i miłowana w Kościele na wszystkich kontynentach jako
patronka we wszystkich niemal, a zwłaszcza trudnych sprawach (podobnie jak św.
Rita i Juda Tadeusz)
+++
Św. Jan Chrzciciel (24 czerwca i 29 sierpnia). W Janie
Chrzcicielu uderza jego świętość, życie pełne ascezy i pokuty, siła charakteru,
bezkompromisowość. Był pierwszym świętym czczonym w całym Kościele. Sam Chrystus
dał o nim świadectwo: „Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od
Jana Chrzciciela”. Zginął z ręki Heroda, na prośbę Salome, córki żony swego
brata, którą Herod wziął za swoją żonę, co prorok mu wypominał. Jako jedyny
Święty ma przywilej obchodzenia w Kościele oprócz dnia jego śmierci także dzień
narodzin (24 czerwca). Tak jak św. Dyzma także on jest patronem skazanych na
śmierć i patronem dobrej śmierci.
+++
Św. Krzysztof (25 lipca) – „Niosący Chrystusa”, jak z Greki
tłumaczy się jego imię, stał się Patronem podróżujących. Jest męczennikiem,
którego cześć potwierdzają świadectwa historyczne już z połowy V wieku. Należy
do grona 14 Wspomożycieli, czyli Świętych szczególnie skutecznego
wstawiennictwa. Jest orędownikiem w śmiertelnych niebezpieczeństwach i pewnie
przez to uznany też za patrona dobrej śmierci.
+++
Św. Małgorzata z Antiochii (20 lipca) – dziewica i
męczennica, czczona w Kościele jako jedna z 14 Wspomożycieli. Jej bohaterska
śmierć za prześladowania Dioklecjana nadała rozgłos jej imieniu, które chętnie
potem nadawano na chrzcie. Dziś mamy 11 świętych i 13 błogosławionych o tym
imieniu. Jej kult szczególnie żywy był w średniowieczu. Jest patronką m.in.
położnych, niewiast bezpłodnych i dobrej śmierci.
+++
Św. Mikołaj z Tolentino (10 września) – wyproszone przez
niepłodnych rodziców w sanktuarium św. Mikołaja w Bari dziecko otrzymało to
samo imię. W młodym wieku wstąpił do Augustianów w miasteczku Tolentino. Miał
wielki dar zjednywania ludzi, nawet grzeszników, których potrafił skłonić do
pracy nad sobą i nawrócenia. Ludzie pokładali nieograniczone zaufanie w jego
modlitwie, zwłaszcza za dusze w czyśćcu cierpiące. Jest specyficznym patronem
dobrej śmierci, bowiem szczególnie chętnie zwracają się do niego bliscy osób
umierających.
+++
Św. Jan Nepomucen (21 maja) – ten męczennik, po torturowaniu
przez króla Wacława IV został utopiony w Wełtawie. Wg relacji świadków zginął,
ponieważ bronił przed królem tajemnicy spowiedzi królewskiej małżonki Zofii.
Nie jest patronem dobrej śmierci, ale jest patronem szczerej spowiedzi, stąd
powinniśmy się do niego modlić o tę jak bardzo potrzebną przed śmiercią łaskę.
+++
Św. Teresa z Avila (15 października) – również nie jest
patronką dobrej śmierci, ale jest patronką dusz pokutujących w czyśćcu. Karmelitanka
bosa, jedna z największych mistyków i doktorów Kościoła, żyjąc bardzo prosto,
mocno stąpając po ziemi miała również nadprzyrodzone kontakty z Niebem. Do tak
wysokiego stopnia świętości poprowadziła ją modlitwa rozmyślania-medytacji
biblijnej, zwłaszcza osoby Jezusa w Jego Człowieczeństwie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)